Pierwsze, co nasuwa mi się na myśl, to coś, za czym tęsknię, czego bym chciała. Jest tym pewien stan medytacji, osadzenia w chwili obecnej, kiedy myśli zlewają się w spokojnie płynącą emocję, uwolnioną od codziennych spraw i zmartwień. Wtedy ciało, umysł i serce nadają na tej samej fali, są idealnie zsynchronizowane.