W trakcie sesji terapeutycznej zacząłem rozmawiać z moim terapeutą o ADHD i wspomniał mi o tej książce.
Zakupiłem, przeczytałem i sie okazało, że przez większość książki czytałem o sobie.

Czytałem ją w okresie, kiedy w głowie już miałem co nie co poukładane więc dużo nie zmieniła, ale była ciekawą lekturą, w której sporo podkreślałem i zaznaczałem.

Wyciągnąłem z niej jedną technikę radzenia sobie w gorszych chwilach, która stała się moim narzędziem na okres kilku tygodni, pomogła mi przejść przez trudniejszy okres, a potem narzędzie przestało być już mi potrzebne więc wróciło na półkę.

Jak mniej myśleć
Christel Petitcollin

W trakcie sesji terapeutycznej zacząłem rozmawiać z moim terapeutą o ADHD i wspomniał mi o tej książce.
Zakupiłem, przeczytałem i sie okazało, że przez większość książki czytałem o sobie.

Czytałem ją w okresie, kiedy w głowie już miałem co nie co poukładane więc dużo nie zmieniła, ale była ciekawą lekturą, w której sporo podkreślałem i zaznaczałem.

Wyciągnąłem z niej jedną technikę radzenia sobie w gorszych chwilach, która stała się moim narzędziem na okres kilku tygodni, pomogła mi przejść przez trudniejszy okres, a potem narzędzie przestało być już mi potrzebne więc wróciło na półkę.

Swoją drogą jak ktoś jest ciekawy to zdiagnozowałem się i tak mam ADHD, dostałem leki, z których korzystałem i po jakimś miesiącu przestałem bo uznałem, że w sumie to ich nie potrzebuję. Aktualnie korzystam z nich sporadycznie jak mam ochotę i sobie chwalę!

Przez ostatnie lata nauczyłem się żyć ze sobą i wiem jak organizować moje życie żeby to wszystko działało, więc leki okazały się kolejnym fajnym narzędziem w moim warsztacie, a nie niezbędnym składnikiem do mojego codziennego funkcjonowania. 

jakmniejmyslec

„Jak mniej myśleć” - Christel Petitcollin

W trakcie sesji terapeutycznej zacząłem rozmawiać z moim terapeutą o ADHD i wspomniał mi o tej książce.
Zakupiłem, przeczytałem i sie okazało, że przez większość książki czytałem o sobie.

Czytałem ją w okresie, kiedy w głowie już miałem co nie co poukładane więc dużo nie zmieniła, ale była ciekawą lekturą,
w której sporo podkreślałem i zaznaczałem.

Wyciągnąłem z niej jedną technikę radzenia sobie w gorszych chwilach, która stała się moim narzędziem na okres kilku tygodni, pomogła mi przejść przez trudniejszy okres, a potem narzędzie przestało być już mi potrzebne więc
wróciło na półkę.

Swoją drogą jak ktoś jest ciekawy to zdiagnozowałem się i tak mam ADHD, dostałem leki, z których korzystałem i po jakimś miesiącu przestałem bo uznałem, że w sumie to ich nie potrzebuję. Aktualnie korzystam z nich sporadycznie jak mam ochotę i sobie chwalę!

Przez ostatnie lata nauczyłem się żyć ze sobą i wiem jak organizować moje życie żeby to wszystko działało, więc leki okazały się kolejnym fajnym narzędziem w moim warsztacie, a nie niezbędnym składnikiem do mojego codziennego funkcjonowania.