Nazywam ten tytuł lepszym Orwellowskim 1984. Czemu? Bo nie jest zero-jedynkowy. W 1984 sytuacja ukazuje nam się dość jasno, wiemy co jest złe i nigdy w życiu nie chcielibyśmy w takim świecie żyć, natomiast Aldous Huxley porusza w tej książce tą samą problematykę, aczkolwiek przedstawiony świat wydaje się być całkiem znośny, przyjemny, a nawet poniekąd utopijny.


Nowy wspaniały świat
Aldous Huxley

Nazywam ten tytuł lepszym Orwellowskim 1984.
Czemu? Bo nie jest zero-jedynkowy.

W 1984 sytuacja ukazuje nam się dość jasno, wiemy co jest złe i nigdy w życiu nie chcielibyśmy w takim świecie żyć, natomiast Aldous Huxley porusza w tej książce tą samą problematykę, aczkolwiek przedstawiony świat wydaje się być całkiem znośny, przyjemny, a nawet poniekąd utopijny.

Książka skłoniła mnie do refleksji, ponieważ sam nie chciałbym żyć w takim świecie, ale dlaczego?
Przecież wszystko jest dobre, posiadam wszystko co kiedykolwiek mógłbym chcieć mieć, nie ma cierpienia,
wszystko jest stabilne i zadbane, więc skąd ta niechęć?

„Faktyczna szczęśliwość zawsze wypada blado na tle spodziewanej nagrody za nędzę. No i rzecz jasna stabilność nie jest tak efektowna jak niestabilność. Zadowolenie zaś nie ma w sobie tej aureoli, jaka zdobi szlachetną walkę z nieszczęściem, nie ma malowniczości cechującej walkę z pokusą lub upadek z powodu namiętności lub zwątpienia. Szczęśliwość nigdy nie bywa wzniosła. 
nowy_wspanialy

„Nowy wspaniały świat” - Aldous Huxley

Nazywam ten tytuł lepszym Orwellowskim 1984.
Czemu? Bo nie jest zero-jedynkowy.

W 1984 sytuacja ukazuje nam się dość jasno, wiemy co jest złe i nigdy w życiu nie chcielibyśmy w takim świecie żyć, natomiast Aldous Huxley porusza w tej książce tą samą problematykę, aczkolwiek przedstawiony świat wydaje się być całkiem znośny, przyjemny, a nawet poniekąd utopijny.

Książka skłoniła mnie do refleksji, ponieważ sam nie chciałbym żyć w takim świecie, ale dlaczego?
Przecież wszystko jest dobre, posiadam wszystko co kiedykolwiek mógłbym chcieć mieć, nie ma cierpienia,
wszystko jest stabilne i zadbane, więc skąd ta niechęć?

„Faktyczna szczęśliwość zawsze wypada blado na tle spodziewanej nagrody za nędzę. No i rzecz jasna stabilność nie jest tak efektowna jak niestabilność. Zadowolenie zaś nie ma w sobie tej aureoli, jaka zdobi szlachetną walkę z nieszczęściem, nie ma malowniczości cechującej walkę z pokusą lub upadek z powodu namiętności lub zwątpienia.

Szczęśliwość nigdy nie bywa wzniosła.